środa, 26 września 2012

http://www.youtube.com/watch?v=l_6iE2NnQLg&feature=related


Jacy idioci mogą coś takiego pokazywać dzieciom...?

poniedziałek, 24 września 2012

Masz dziecko, frajerze? No to masz problem, czyli: Polityka prorodzinna w Polsce.



            Przeczytałam dzisiaj o aferze wokół zamordowanych w Pucku dzieci ( przebywały w rodzinie zastępczej, odebrane "niezaradnym życiowo" rodzicom ( oboje o lekkim stopniu upośledzenia), którzy nie radzili sobie finansowo z utrzymaniem dzieci). Po śmierci 3 letniego chłopczyka ( rzekomo spadł ze schodów, później się okazało, że z powodu ciężkiego pobicia) babcia dzieci, przeczuwając być może, że coś jest w tej rodzinie nie w porządku, monitowała w tej spawie do wielu urzędów, gdzie spuszczano ją po pasku. W każdym. Ma na to dowody w postaci wielu nagranych rozmów telefonicznych. Starała się zrobić cokolwiek. Bezskutecznie. Niecały rok później doszło do kolejnej tragedii. Siostra chłopczyka również uległa "nieszczęśliwemu wypadkowi"w wannie. Sekcja zwłok wykazała na śmierć w wyniku pobicia. Zastępczy rodzice trafili do aresztu na 3 miesiące. 
    
      I tu nasuwa mi się kilka pytań. Między innymi dlaczego nasz kraj jest tak daleko w tyle, jeśli chodzi o politykę prorodzinną? Jakbyśmy byli raczkującym państwem, które niczego nie wie, nie umie korzystać z dobrodziejstwa sukcesów innych krajów w takich dziedzinach, jak opieka nad rodziną. Dlaczego w Skandynawii taka rzecz by po prostu nie przeszła, urzędnikom nie puszczono by płazem takiego tumiwisizmu. Poleciałyby głowy raz, poleciałyby dwa, a potem już każda pani Krysia czy Marysia zastanowiłaby się dwa razy nad takim telefonem, jak od babci zamordowanego rodzeństwa, bo wiedziałaby, że zapłaci za swój błąd, jeśli coś się stanie w wyniku jej niedopatrzenia.
Sprawa rozejdzie się po kościach. 
Tylko szkoda tych dzieci, które muszą umrzeć z powodu obojętności bezkarnych urzędników...
Kolejna rzecz: 
Rodzicom, którzy sobie nie radzą z utrzymaniem własnych dzieci dzieci się odbiera. Pomoc państwa? Jakieś 20 - 30 zł miesięcznie na dziecko pozbawione upośledzeń. Tak, słownie TRZYDZIEŚCI ZŁOTYCH MIESIĘCZNIE i trzeba się wykazać dochodami na osobę jakieś 600 zł, albo coś w tym stylu. Takie dziecko zostaje zabrane rodzicom i umieszczone w rodzinie zastępczej, gdzie państwo płaci na nie 1000 zł. Czy tylko ja widzę ten absurd?
Zazwyczaj mało co mnie wkurza, ale ta sprawa zaczyna mi coraz bardziej podnosić ciśnienie. Polityka pro rodzinna naszego kraju. Masz dziecko? No to masz problem, frajerze. 
 Bo właściwie kogo obchodzi to, że za 25 lat w Polsce będzie więcej ludzi na rencie i emeryturze niż takich, którzy mogą pracować na emerytury dla powyższych? Ludzie boją się mieć dzieci, bo po prostu na to nie stać. A państwo, zamiast pomagać, jak w każdym cywilizowanym kraju, KAŻDYM , to jeszcze odbiera to, co zostało. Ostatnio? Prywatyzacja stołówek. Obiady z 4 zł wzrosły do 8/9/10/11/12 zł za obiad. Co dla wielu rodziców jest barierą nie do przeskoczenia. 80 zł a 180 zł. Więc rezygnują. Pan Jacek Majchrowski na pewno nie siedzi głodny cały dzień :)

Koszt podręczników do 2 klasy gimnazjum: 600 zł.( samych! podręczników) I 10 różnych do każdego przedmiotu. I obowiązkowo z miejscami do wypełniania, żeby nie można było przekazać nikomu w kolejnym roku :) Papier? Oczywiście kredowy, najcięższy, ale chyba, żeby rodzic widział, jakie to wypasione i wiedział za co płaci. Zastanawialiście się, jaka jest różnica w wadze podręcznika drukowanego na zwykłym papierze, a takiego na kredowym. Kredowy waży tyle co cegła. 
Czemu nie może być jak w Szwecji? Podręczniki zapewnia szkoła, więc płaci państwo i już w jego interesie jest, żeby zrobić przetarg na podręczniki do danej klasy i nie płacić za nie 800% ich wartości. Papier z odzysku, bo do cholery, czy robi to dzieciom jakąś różnicę? Tak, przy ekologicznym mniej dźwigają.
Bo to Polska właśnie...
Budują stadiony, żeby się POKAZAĆ na świecie, a mieszkający za granicą znajomi śmieją ze mnie i pukają do głowy, jak można żyć w kraju takiego absurdu, który bardzo chce udawać, że jest na poziomie europejskim.

Czy coś się zmieni? Nie wiem, bo Polacy mają tendencję do siedzenia cicho i godzenia się na wszystko. Zero świadomości konsumenckiej. Byle jak, byle by było.