niedziela, 18 lipca 2010

Chłodnych nocy, chłodnych dni

Pierwszy dzien w Zielonej Gorze minął. Było parę atrakcji: nieustannie zirytowany Pasqud, ktorego OPLACONE! konto do Warhammera on line nie dziala i z racji tego zadne z nas nie moze grac.
Atrakcja byl spacer w nieznane mi rejony Zielonej Gory zaczynające sie tuz za furtka domu rodzicow Paskuda. Zielona Góra to dziwne miasto. Niezbyt mi sie podoba, jesli mam byc szczera. Niezwykle jest jednak jego polozenie. Wyglada jak metropolia ( ktora nie do konca jeszcze ocknela sie z komunistycznego snu) a polozona na wycietej w srodku lasu polanie :) Nieopodal miejsca, gdzie teraz jestesmy rozciagaja sie juz lasy, ale to sa LASY, nieprzebyte gestwiny, doslownie sciany buszu, ktore sasiaduja z blokowiskami. Wrazenie jest...niezwykle. Przyzwyczajona do obwodnic wokol miasta, ktore widac z odleglosci dziesieciu kilometrow tu stykam sie z obwodnicami, ktore biegna przez las.
Dzisiaj na spacerze ( na ktory Pasqud zdecydowal sie w ostatniej chwili) przez niewielki las dotarlismy do nowocznego osiedna ( rowniez, co za niespodzianka, umieszczonego jakby na lesnej polanie). Ekskluzywne osiedle domkow, niby zywcem wyjetych z zurnala domkowej mody, do tego przesliczne szeregowki pomalowane na kolor mchu z oknami wychodzacymi na zielona sciane drzew. Miedzy domkami, a lasem biegnie wygodna szeroka droga. Slepa uliczka konczyla sie uroczym jeziorkiem powstalym po wykopach gliny. Dalej byly juz tylko drzewa.
Po powrocie udalismy sie do wypozyczalni kaset. Rodzice Pasquda z jakis tam racji moga wszystkie pozycje ( poza absolutnymi nowosciami) pozyczac zupelnie za darmo :) Wrocilismy wiec ze sporym stosem. Kiedy teraz pisze, oni ogladaja film, na ktory zupelnie jakos nie mam ochoty 2012.
Kolacje spozywalismy sluchajac rewelacyjnego wystepu Kayah z okazji Dni Zielonej Gory, czy czegos takiego. Tak zaspiewala Testosteron, ze mi szczeka opadla. Sama klasa!
Potem probowalam cos przeczytac, ale zupelnie bez przekonania. Lepszym pomyslem jest ulokowanie sie przed komputerem z malinowym redsem w dloni i moja ukochana Grą w serca na ekranie :)
Zycze wam wszystkim milej i chlodnej nocy :)

4 komentarze:

  1. Czyli Zielona Góra naprawdę jest w takim kolorze. Z Twojego wpisu wynika, że to sympatyczne miasto.
    Chyba nie chciałabym mieszkać na osiedlu ekskluzywnych domków, ale marzą mi się okna wychodzące na las :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście liczę jednak na wiele kolejnych gorących dni i ciepłych nocy :). To co dzieje się dziś za oknami nie bardzo mi się podoba. Miłej zabawy w Zielonej... pożyj sobie tam trochę, poczuj miasto w skórze i kościach, a nie tylko komputer i komputer :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bardzo rozumiem, co masz na mysli mowiac "poczuj miasto" >< I , moja droga Vanesso, mowienie o moim zyciu tego, ze wypelnia je tylko komputer, jest jak mowienie o Twoim, ze wypelnia je tylko praca :>

    OdpowiedzUsuń