niedziela, 23 maja 2010

Miłe noce, zaspane dni ;)

Tak sobie myślę, że miło jest jak mnie odwiedzają znajomi. Nigdy nie byłam rozpuszczana pod tym względem. Przez większą część życia mieszkałam w Gaju, a to, dla moich przyjaciół zawsze było dalej niż na końcu świata :) Spotkania były zawsze takie...zaplanowane. Nigdy właściwie spontanicznie: "No to wpadnę do ciebie jutro"
Teraz jest inaczej i chyba mogę być za to wdzięczna J. za wychodzenie z inicjatywa :)
W ogóle trzeba więcej dbać o kontakty międzyludzkie w realu. Przez net czy telefon można fajnie pogadać, ale mój umysł czuje się bardziej pobudzony, kiedy uczestniczę w dyskusji na żywo.
Spotkanie było w każdym razie bardzo miłe. Piwo dobre, potrawka z mascarpone pyszna jak zwykle ( ale nie pochlebiam sobie, bo tego po prostu NIE DA się zrobić źle :P )panowie co prawda tak od 10 do 11 przysypiali, budząc się co 15 min ( "Teraz z nią rozmawiaj, a ja się prześpię" :P ) ( ja przespałam się w dzień, więc byłam rześka jak skowronek! :> ) po 11 stej jednak męskie towarzystwo ożywiło się znacznie i rozeszliśmy się o 2giej nad ranem. Oczywiście byłam tak ożywiona, że poszłam spać po 3ciej i teraz czuję się trochę, jakbym nie do końca wstała z łóżka. Ale uskrzydla mnie myśl, że jadę do Gaja na zieloną trawkę :)
Miłego dnia ^^

3 komentarze:

  1. Makaron z mascarpone (unikam słowa "potrawka", bo go nie cierpię ;) ) rzeczywiście super i prosto się robi, więc muszę kiedyś spróbować w domu. A co do spotkania - to oby były jak najczęściej, najwyżej będę sobie przynosił jakieś redbulle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie zmieszanego z winemm bo to daje kopa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń