poniedziałek, 21 lutego 2011

Dzień czwarty.

waga poranna: 66,1 kg

Ogólnie dzień jakiś taki beznadziejny był. Ciągle chodziłam głodna i było mi zimno. Aura zupełnie nie sprzyjała spacerowi, ale się zmusiłam. Wszystko mnie irytowało. Jedyną radość miałam ze słuchania sobie starych sentymentalnych kawałków na youtube. MIałam ochotę z kimś porozmawiać, ale właściwie to nawet sama nie wiedziałam, z kim.

waga wieczorna 65,9 kg

1 komentarz: