piątek, 18 lutego 2011

Dzień pierwszy

Start diety: waga 68 kg
Upłynął na wysyłaniu Tomka do pracy, załatwianiu spraw z elektrownia, gotowaniu Magicznej zupy z kapusty ( która to będzie moim nektarem i ambrozją przez kolejne dwa tygodnie) i walce z uporczywym bólem głowy, który mnie nękał. Nie wiem, czy garść Apapu, którą w siebie władowałam jest czynnikiem wspomagającym dietę czy wręcz przeciwnie. Na pewno moja wątroba nie jest przez to zdrowsza.
Zupa - składa się głównie z kapusty, papryki, cebuli,selera naciowego i pomidorów. Dodaje się przyprawy ziołowe i pieprz, oczywiście zero soli. Ponieważ nie lubię jak coś jest słodko ostre poprzestałam na samych ziołach, przez co zupa jest...słodkawo dziwna.
Idea diety jest taka, ze zupy można jeść ile się chce. w każdej ilości. Gdzie kruczek, zapytacie. Ano w samym smaku...Kombinacja warzyw została chyba tak dobrana, ze po prostu NIE DA się zjeść więcej niż miskę...Bo po prostu się nie da.
Potem wraz z upływem kolejnych dni można dodawać kolejne rzeczy do jadłospisu. A to marchewkę, a to jabłko, któregoś dnia kasze! ( rarytas ;), oczywiście przez cały czas zero chleba i ziemniaków.
Już pierwszego wieczoru popełniłam PIERWSZY GRZECH i wypiłam herbatę z mlekiem, czego nie powinnam była robić. Tylko woda! No cóż, przynajmniej nie posłodziłam, wiec czuje się nieco rozgrzeszona. Legalnie będę ją mogła pić dopiero dnia czwartego.
Kolacja była męką. Kolacja Kamyka, a nie moja, na którą zażyczył sobie tosty z serem i plasterkiem soczystej szynki ze zdrowej żywności. Grrrr. I patrząc na moja wygłodniało- żałosną minę ciągle proponował mi, ze może jednak "Weźmiesz sobie kawałek, Asiu, skoro taka jesteś głodna" Życzliwość bywa czasem ciężkim brzemieniem :)
O północy, z pustym żołądkiem udałam się do łózka, gdzie spało mi się wspaniale. Mam nadzieję, ze to przez dietę :)

5 komentarzy:

  1. Nie bardzo wierzę w diety-cud, ale uwielbiam kapustę w każdej postaci! Brzmi prawie tak apetycznie jak dieta truskawkowa, o której kiedyś czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Truskawkowa? o, cos dla mnie :P Ale obawiam sie, ze sezon na truskawki musialabym czekac za dlugo.
    Poza tym to nie jest dieta cud. samo to, ze nie je sie cukru, slodyczy, chleba i ziemniakow powinno pomoc w kontrolowaniu wagi. Dodatkowo i wczoraj i dzisiaj bylam na 2 godzinnym spacerze! szybkim krokiem, zeby nie bylo :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki! Ja też jestem na nieustannych (wyimaginowanych) dietach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam diete oczyszczajaca, na mojego brata dzialala jak cud (jak chcesz to poszukam dokladnego spisu)

    Sklada sie glownie ze szpinaku, kurczaka (mmhmm) owocow i niewielkiej ilosci kawy.

    Bo z tego co piszesz to sie katujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sie normalnie zywie glownie szpinakiem, owocami i niewielka iloscia kawy i mleka i jakos nie chudne. No, moze to przez ten ser, ktory uwielbiam :P

    OdpowiedzUsuń