Nie wiem, czy to za sprawą terapii, ale w moim życiu nastąpiły już dwie dość istotne zmiany. Jedna wynikała z moich wyrzutów sumienia, że nie robiłam tego, co powinnam, drugi dzień poprawy i czuję się z tym bardzo dobrze.
Z drugą rzeczą nie czuję się dobrze, ale jestem już tym za bardzo zmęczona. Zamknąć oczy i płynąć dalej. Nie widzieć, nie słyszeć i nie pamiętać.
"Pani boi się być smutna" usłyszałam na terapii. Miała rację, boję się.
Trafiłam dzisiaj na piosenkę, która mnie zaskoczyła i zauroczyła. Piosenka pochodzi z najnowszej płyty Ali Janosz. Nie powiem, żebym była wielką fanką jej niezłego, ale zbyt przesłodzonego głosiku, ale ta melodia...Było w niej coś z klimatu naszych dawnych płyt do Warhammera. Coś muzycznych klimatów Anny Marii Jopek albo Kayah.
http://w34.wrzuta.pl/film/2ySI4VVuMAn/
Słuchając tego wspominałam nie samą grę, sesje, tylko tą całą spokojniejszą otoczkę. Płytki, nad którymi można było zadumać się, albo rozmarzyć.
sobota, 17 grudnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie ten przesłodzony głosik jednak za bardzo przeszkadza, bo przez to piosenka wydaje się nudniejsza niż w rzeczywistości (a w rzeczywistości już i tak jest dość nudna). Ale muzycznie to rzeczywiście trochę taka wczesna Kayah!
OdpowiedzUsuńTa terapeutka jest chyba milionerką! Musi być bardzo skuteczna, takie sukcesy po jednym zaledwie spotkaniu! ;)
OdpowiedzUsuńJa przestanie byc skuteczna, to ją zwolnie :P
OdpowiedzUsuń